Grunwald i Pocztowiec jeszcze przed rokiem toczyły dramatyczne spotkania, w tym decydujące o mistrzowie kraju. Przez ostatnie kilkanaście lat to właśnie te dwa zespoły rozdzielały między sobą złote i srebrne medale. Broniący tytułu Grunwald wciąż utrzymuje się na topie. Z kolei przeżywający kłopoty natury organizacyjno-finansowej Pocztowiec może mieć problem z zakwalifikowaniem się do strefy medalowej. Niedzielne spotkanie Grunwaldu z Pocztowcem było bardzo jednostronnym widowiskiem, a wynik 10:0 w pełni odzwierciedla przebieg gry. - Dziś Pocztowiec dysponuje zupełnie innym składem co kiedyś. Ma swoje kłopoty i to trochę przykre. Słaby Pocztowiec to źle dla całej polskiej ligi, bo jej poziom się obniży. A dla nas lepsze były mecze z silnym Pocztowcem, gdy wynik był sprawą otwartą - przyznał zawodnik Grunwaldu Marcin Strykowski, autor czterech bramek. Cztery gole zdobył też Artur Mikuła, a po jednym trafieniu zaliczyli Mateusz Poltaszewski i Patryk Petrykowski. Trener Pocztowca Zbigniew Rachwalski spokojnie przyjął wysoką porażkę. - Dysproporcja w składach obu drużyn jest ogromna. W tej chwili 75 procent mojej drużyny to juniorzy, którym dziś niestety zdarzały się szkolne błędy. Do tego sprawy zawodowe, osobiste i kartki wykluczyły kilku bardziej doświadczonych hokeistów. Wierzę jednak, że zakwalifikujemy się do półfinałów - ocenił. W innym najciekawszym pojedynku ostatniej kolejki wicelider Pomorzanin Toruń pewnie pokonał Start Gniezno 8:3. Toruńska ekipa umocniła się na drugiej pozycji w tabeli. Następne, zaległe mecze ligowe rozegrane zostaną w najbliższy wtorek i środę.