Przez pierwszy kwadrans goście z Elbląga posiadali bardzo wyraźną przewagę, Start praktycznie nie mógł przedostać się na połowę rywali. W 17 minucie akcję prawą stroną zainicjował Patryk Orzechowski, podał piłkę w pole karne gości, która po drodze odbiła się od Sebastiana Gryki z Elbląga i trafiła na głowę do Dariusza Karskiego, a ten dopełnił formalności kierując ją do siatki. Po tym golu gra się wyrównała i Start stwarzał co pewien czas zagrożenie pod bramką elblążan. Najlepszą sytuację do podwyższenia prowadzenia miał Daniel Orzechowski, który będąc tylko przed bramkarzem zamiast strzelić obok niego i zdobyć gola, trafił w bramkarza gości. W 44 minucie piłka po rzucie rożnym i strzale z bliska wpadła do bramki Madeja, ale sędzia jej nie uznał, albowiem nasz bramkarz w czasie wyskoku i chwytaniu piłki był atakowany w sposób nieprawidłowy. Minutę później nastąpiła kontrakcja Startu po której goście wybili piłkę na rzut rożny. Egzekutorem stałego fragmentu gry był Marcin Tomczak, który posłał piłkę w pole karne wprost na głowę Dariusza Karskiego, ten dopełnił formalności i na przerwę nasza drużyna schodziła z prowadzeniem 2:0. Już w drugiej minucie po wznowieniu gry w dobrej sytuacji znalazł się ponownie Dariusz Karski, ale piłkę kierowaną do niego przez Tomasza Chądzyńskiego zdołał wybić bramkarz Concordii. Trzy minuty później było już 3:0. Po raz drugi w tym meczu w sytuacji sam na sam z bramkarzem Elbląga znalazł się Daniel Orzechowski, lecz tym razem nie strzelał tylko podawał do stojącego na wolnej pozycji Marcina Tomczaka, który praktycznie dobił piłkę do pustej bramki. W 57 minucie po raz trzeci w tym meczu w głównej roli wystąpił Dariusz Karski. Najpierw strzelał na bramkę Marcin Tomczak, bramkarz Kowalski odbił piłkę po jego uderzeniu, która trafiła do Dariusza Karskiego i ten wpisał się ponownie na listę strzelców. Dwie minuty później w polu karnym działdowian przewinienie popełnił Kamil Chrzanowski i sędzia wskazał na jedenastkę, którą na gola zamienił Marek Zawada. Moment po utracie gola Start mógł podwyższyć swoje prowadzenie, ale groźny i dobrze mierzony strzał Leszka Pieckowskiego bramkarz elblążan cudem obronił. Goście w tej fazie gry dwukrotnie zagrozili bramce Roberta Madeja i to dwa razy strzelał Marek Zawada, dwukrotnie piłka minimalnie przeszła obok słupka. Kilka minut przed zakończeniem meczu Marcin Tomczak dwa razy sprawdzał umiejętności bramkarza gości, raz minimalnie chybił, drugi raz bramkarz w ostatniej chwili dotknął piłkę ręką, powodując rzut rożny. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony UM Działdowo