Uraz jest na tyle niegroźny, że klub Orlando Magic nie zażądał przylotu swojego zawodnika do USA. Gortat będzie przez najbliższe dni przechodził rehabilitację w rodzinnej Łodzi. Opuści treningi kadry w Warszawie oraz turniej w niemieckim Bambergu (21-22 sierpnia) i dołączy do zespołu narodowego podczas ostatniego sprawdzianu przed wrześniowymi ME - turnieju w Hiszpanii pod koniec sierpnia. - Na szczęście nic się stało. Marcina czeka kilka dni przerwy i dołączy do drużyny w Hiszpanii. Poleci sam, bo reprezentacja po turnieju w Bambergu nie wraca do Polski i leci bezpośrednio do Saragossy - powiedział Roman Ludwiczuk. - Marcin na bieżąco kontaktuje się z lekarzem Orlando. Wszystko jest pod kontrolą. Władze Magic nie widzą potrzeby, by leciał do Stanów na dodatkowe badania - powiedział reprezentujący w Polsce interesy Gortata Michał Micielski. Trzy tygodnie temu, gdy Francuz Tony Parker doznał urazu stawu skokowego w towarzyskim meczu z Austrią, szefowie San Antonio Spurs nakazali mu przylot do USA. Dopiero po zdiagnozowaniu Parkera klub z San Antonio zgodził się na powrót do Francji i udział w dodatkowych kwalifikacjach do ME. Gortat kontuzji doznał w pierwszym spotkaniu międzynarodowego turnieju w Londynie z Wielką Brytanią. Wyskoczył do podania nad obręcz kosza i spadł na parkiet bez kontaktu z rywalem. Koszykarz Orlando Magic długo leżał nieruchomo na boisku, a na jego twarzy pojawiał się grymas. Po konsultacjach z lekarzem i masażystą Gortat o własnych siłach, opierając się na ramieniu Szymona Szewczyka, zszedł wolno do szatni. Polacy zwyciężyli 70:56. Bez koszykarza NBA biało-czerwoni przegrali w sobotę z Izraelem 72:86, a w niedzielę z Turcją 58:66.