Po tym spotkaniu, w którym ze strony związkowej uczestniczyło ok. 500 prezesów oddziałów powiatowych ZNP, zarząd główny związku ma podjąć decyzję o ewentualnym przeprowadzeniu pod koniec maja dwugodzinnego strajku ostrzegawczego w szkołach. ZNP domaga się m.in. znacznych podwyżek od 2008 r., zmian w przepisach emerytalnych, takich by nauczyciele, którzy mogą w tym roku przejść na wcześniejsze emerytury nie stracili tego przywileju jeśli nie podejmą decyzji w tej sprawie do końca maja. Związek domaga się także objęcia nauczycieli emeryturami pomostowymi bez względu na wiek oraz rozpoczęcia dialogu na temat problemów polskiej edukacji. Giertych podczas godzinnego spotkania zapewnił, że zarówno on sam jak i LPR popierają postulaty związkowców dotyczące emerytur nauczycielskich. Przypomniał, że takie samo stanowisko ma wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper, minister pracy Anna Kalata i Samoobrona. Zaapelował publicznie do premiera Jarosława Kaczyńskiego by w najbliższych dniach jednoznacznie wypowiedział się w tej sprawie. Minister edukacji podkreślił, że jeśli chodzi o koalicjantów brakuje tylko stanowiska PiS. Jego zdaniem, "jeśli odpowiedzi (na ten apel ) nie będzie w ciągu siedmiu dni, to oznaczać będzie, że jest ona negatywna". Minister opowiedział się także za stworzeniem "ponad podziałami" platformy na rzecz zwiększenia nakładów na rzecz edukacji, w tym na podniesienie płac nauczycieli. - Jeśli chodzi o finanse macie we mnie sojusznika - podkreślił. Będę starał się by rząd, partie sejmowe i społeczeństwo zrozumiały, że dziś w czasach pokoju (...) stawia się na edukację, bo przyszłość polski zależy od tego jak będzie się uczyć i wychowywać młodych ludzi - zadeklarował Giertych. Zrobię wszystko co w mojej mocy by dokonać przełomu w finansowaniu oświaty - powiedział. Zaapelował do wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej o zwiększenie w przyszłości nakładów na edukację. Giertych zaproponował stworzenie 10-letniego programu, który miałby by być zapisany w ustawie - podwyższania pensji nauczycielskich. Zauważył, że bez tego dojdzie do selekcji negatywnej w oświacie, gdyż nie będzie młodych ludzi chętnych do podjęcia pracy w zawodzie nauczycielskim, a najlepsi z nauczycieli już pracujących będą odchodzić ze szkół. - Obiecałem już, i teraz to podtrzymuję w 100 procentach, że będziemy domagać się, aby podwyżki w przyszłym roku wynosiły przynajmniej 5-proc. plus inflacja. Czy będzie możliwość większych podwyżek? To zależy od tego czy będziemy potrafili przekonać wszystkich do dokonania tego przełomu mentalnego. Naprawdę bym chciał, i to bez żadnych intencji politycznych, aby zbudować porozumienie wszystkich środowisk: i "Solidarności" i ZNP i ministerstwa i urzędników i pracowników administracji szkół - powiedział minister. Odnosząc się do ostatniego z postulatów związkowców, czyli rozpoczęcia dialogu społecznego zauważył, że "do tanga trzeba dwojga". Przypomniał, że równo rok temu ZNP wystosował pierwszy wniosek o odwołanie go z zajmowanego stanowiska oraz, że w sumie takich wniosków było 17. - Dobrze się stało, że w końcu żeśmy się spotkali, że możemy rozmawiać merytorycznie - dodał. Zaznaczył, ze sam nie unika spotkań merytorycznych z nauczycielami, o czym świadczy fakt, że w ciągu roku odbył takie w 22 miastach, i zapowiedział następne we wszystkich 49 dawnych miastach wojewódzkich. Podkreślił, że zdaje sobie sprawę, że żadnych zmian w edukacji nie da się wprowadzić bez poparcia nauczycieli, którzy mają wcielać je w życie. Giertych przybył we wtorek do siedziby warszawskiej ZNP na zaproszenie kierownictwa związku. Przyjął je w piątek podczas spotkania z prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem, do którego doprowadził Andrzej Lepper. Było to pierwsze spotkanie z kierownictwem ZNP po objęciu przez Giertycha stanowiska w rządzie. ZNP jest od końca lutego w sporze zbiorowym z rządem. 7 maja rozpoczęło pogotowie strajkowe. Podczas zakończonego w połowie lutego referendum strajkowego ZNP ponad 80 proc. pracowników oświaty biorących w nim udział opowiedziało się za przeprowadzeniem jednodniowego strajku ostrzegawczego jako wyrazu swojego sprzeciwu wobec polityki edukacyjnej prowadzonej przez Giertycha.