O wszczęciu w piątek śledztwa w tej sprawie poinformował PAP szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz Remigiusz Signerski. Wyjaśnił, że prokuratura wszczęła postępowanie po wykonaniu czynności sprawdzających, a te zostały zainicjowane przez śledczych z urzędu. Signerski wyjaśnił, że w śledztwie badana będzie sprawa zawierania przez gdańskich urzędników umów na obsługę prawną świadczoną przez prywatne kancelarie. Signerski poinformował, że rzecz dotyczy umów zawartych od stycznia 2016 r. do grudnia 2017 r. Wyjaśnił, że z przeprowadzonego postępowania sprawdzającego wynika, iż w tym czasie kierownicy poszczególnych wydziałów gdańskiego magistratu oraz jednostek organizacyjnych miasta zawarli umowy na obsługę prawną z kilkudziesięcioma podmiotami zewnętrznymi, a wynagrodzenie za te usługi wyniosło w ciągu dwóch lat nie mniej niż 1,7 mln zł. Signerski poinformował, że w śledztwie prokuratorzy zbadają "tryb wyłaniania podmiotów realizujących usługi prawne", a także zasadność zlecania usług prawnych prywatnym kancelariom w sytuacji, gdy Urząd Miejski w Gdańsku zatrudniania etatowych radców prawnych. Jak zaznaczył Signerski, śledztwo prowadzone będzie pod kątem art. 231 par. 2 Kodeksu karnego, czyli "przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego" w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Przestępstwo to zagrożone jest karą do lat 10 pozbawienia wolności. W ramach tego samego śledztwa prokuratorzy zbadają też kwestię zawarcia w 2017 r. dwóch umów, w myśl których magistrat wydał 24,6 tys. zł na obsługę prawną procesu karnego i cywilnego, który prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi wytoczył jeden z mieszkańców. Gdańszczanin poczuł się znieważony medialną wypowiedzią prezydenta. W sprawie toczyły się dwa procesy wytoczone przez tą samą osobę. "Będziemy badać zasadność opłacania pomocy prawnej udzielonej prezydentowi z funduszy publicznych" - powiedział PAP Signerski. O wszczęciu śledztwa w tej sprawie poinformowało jako pierwsze Radio Gdańsk.