Anglik odnosił także sukcesy w klasycznej odmianie żużla (złoto w finale DMŚ w 1989 roku i brąz w finale IMŚ w 1986 roku w Chorzowie). 44-letni Tatum opiekował się sprzętem swojego rodaka Scotta Nichollsa i był pod wrażeniem piątkowego meczu. - Spotkanie było fantastyczne - mówi KELVIN TATUM. - Bardzo zacięte i emocjonujące jednak zakończone rozczarowaniem dla Marmy. Szczerze mówiąc, nie miałem okazji w ostatnich latach zobaczyć zbyt wielu meczów polskiej ligi. To był z pewnością - Okazało się, że przepis o złotej rezerwie, który zaczerpnięty jest z ligi angielskiej może bardzo wpływać na przebieg spotkania... - Tak było właśnie w tym spotkaniu. Wydawało się, że rzeszowianie mają już mecz pod kontrolą, mieli 10 punktów przewagi, i nagle to gorzowianie zdobyli 10 punktów w dwóch kolejnych biegach. Wprowadzenie rezerwy spowodowało z jednej strony, że mecz stał się bardziej zacięty, ale z drugiej, miało też wpływ na psychikę i morale zespołu gospodarzy. W jednym momencie mieli mecz pod kontrolą, a za chwilę okazało się, że już tej kontroli nie mają. Od tego momentu presja była już po stronie miejscowej drużyny. Zwykle w tej sytuacji nie jest łatwo powrócić do pierwotnej dyspozycji. - Przyjechał Pan do Rzeszowa, żeby wraz z mechanikiem Marcelem Gerhardem pomóc Scottowi Nichollsowi w dopasowaniu silników na polskie tory i znalezieniu jakichś lepszych rozwiązań. Jak Pan oceni jego dyspozycję w tym spotkaniu? - Jestem bardzo pozytywnie nastawiony i podbudowany jego jazdą. Oczywiście byłoby wspaniale, gdyby Scott zdobył komplet punktów, ale myślę, że to by znaczyło, że wymagamy od niego zbyt wiele. Wiem jednak, że miał ostatnio w Polsce ciężki okres. Poprosił mnie o pomoc, podobnie jak Marcela, i razem z nim przyjechaliśmy do Polski. Myślę, że Scott może być podbudowany tym występem i bazować na nim jeśli chodzi o następne spotkania i jeszcze poprawić niektóre elementy. W Anglii radzi sobie bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że wkrótce poprawi swoje występy w Szwecji i w Polsce. Wkrótce mamy też bardzo ważne zawody - Grand Prix w Cardiff, chyba najważniejsze zawody w roku dla jeźdźców brytyjskich i byłoby wspaniale, gdyby Scott dobrze wypadł w tym turnieju. - Dzień przed meczem nie tylko pomagał pan Scottowi w parkingu, ale nawet sam wyjechał na rzeszowski tor i zrobił kilka okrążeń - mimo, że już dawno zakończył pan swoją karierę... - Rzeczywiście, zrobiłem parę kółek i jeździło mi się fantastycznie. Bardzo lubię takie długie tory. Byłem zresztą trzykrotnie mistrzem świata na długich torach. Dla mnie takie tory są idealne. Poza tym przez to, że sam mogłem przejechać się po tym torze, mogłem dać jeszcze lepsze wskazówki Scottowi. - To nie była pierwsza pana wizyta w Rzeszowie. Kelvin Tatum w swojej karierze okazję startować na tym torze... - Tak, pamiętam, że raz spotkał mnie tu duży zawód, bo zapomniałem wziąć ze sobą licencji i sędzia nie dopuścił mnie do zawodów. Jeszcze wcześniej miałem okazję wystąpić w Rzeszowie w pojedynku ligowym w barwach Sparty Wrocław.