Jak powiedział portalowi INTERIA.PL oficer dyżurny policji w Krakowie, wieczorem w krakowskiej Rotundzie przebywało ok. 600 osób. Z informacji uzyskanych bezpośrednio z klubu Rotunda INTERIA.PL dowiedziała się, że decyzja o skróceniu koncertu została podjęta prewencyjnie, aby uniknąć ewentualnego niebezpieczeństwa. Według mł. kapitana straży pożarnej Wojciecha Sękary, przebywający w budynku w spokoju opuszczali Rotundę. Nie było żadnej paniki. Dziś mają być przeprowadzone ekspertyzy budowlane.