Przeciwnik - Belgacom Liege - na razie w grupie A EuroChallenge zaskoczył wszystkich. Wygrana na wyjeździe z osłabionym BK Ventspils nie była może szokiem, ale jej rozmiary - 73:54 - już tak. Za to wyjazdowy sukces w meczu przeciwko Cajasol Sewilla (79:78) to prawdziwa sensacja. Belgowie to zespół niespotykany jak na zwyczaje w naszej części Europy. Kanadyjski trener Tom Johnson korzysta w zasadzie tylko z ośmiu zawodników. Siedmiu z nich to Amerykanie, a tą wisienką na torcie jest belgijski rozgrywający Xavier Collette. Wśród Amerykanów najlepiej spisuje się na razie Christopher Hill, który w pucharach europejskich ma średnią 15,8 pkt. na mecz i jest bardzo skuteczny w rzutach za trzy. - Rywale prezentują styl gry niespotykany w naszej lidze. Jest to jednak do tej pory bardzo skuteczne. W obecnej sytuacji w tabeli urządza nas tylko wygrana, bo porażka spowoduje, że nasze szanse na awans bardzo zmaleją. Dlatego liczę na walkę i determinację - ocenia dyrektor ds. sportowych Energi Czarnych Adam Romański. Słupscy koszykarze poniedziałek spędzili w podróży i wieczorem tylko przez ponad godzinę pracowali w sali konferencyjnej nad rozpracowaniem rywala. Na treningi niestety nie było czasu, trenerzy Energi Czarnych musieli się zadowolić lekkim rozruchem w niedzielę i treningiem rzutowym we wtorek. Jak wiadomo na dodatek w meczu w Liege zabraknie kontuzjowanego Marcina Sroki oraz Rolando Howella, który nie stawił się na zbiórkę. W składzie na mecz znalazł się więc Patryk Przyborowski. W tak trudnych warunkach jeszcze słupszczanie w tym sezonie nie grali. Na dodatek nad zespołem wisi jeszcze sprawa trenera Gaspera Okorna, który otrzymał ofertę przejęcia zespołu Euroligi Unionu Olimpii Lublana. W tej sprawie oraz w sprawie Howella decyzje zapadną dopiero po meczu. Spotkanie w Liege rozpocznie się o godz. 20.30. Informacje o meczu na stronie Energa Czarni Słupsk, a także w Radiu Gdańsk i Radiu Koszalin. Informacja pochodzi z oficjalnej strony Energa Czarni Słupsk.