Wygrana JKS-u z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie w pewnością jest niezwykle cenna dla ekipy trenera Jarosława Zająca. - Po pierwsze, wyrównanej połowie, w drugiej zdecydowanie przeważaliśmy. Zespół, który w zimowej przerwie w 70 procentach został przebudowany kolejny raz pokazał, że potrafi grać w piłkę i z pewnością stać go na utrzymanie w IV lidze - mówił zadowolony szkoleniowiec gości. Zupełnie inne nastroje panowały w ekipie gospodarzy, którzy sprawili swoim kibicom niemiły świąteczny prezent. Jednak kto wie, jak potoczyłyby się losy sobotniego meczu, gdyby gracze Błękitnych wykorzystali dwie znakomite okazje z pierwszej połowy. Najpierw w akcji sam na sam z Kudlą nie popisał się Bartłomiej Darłak (bramkarz JKS obronił strzał), a chwilę później miejscowi mieli jeszcze lepszą sytuację do objęcia prowadzenia. Jednak i tym razem Cetnarski do spółki z Dajakiem nie potrafili skierować piłki do siatki. Niewykorzystane sytuacje zemściły się po przerwie. Już pierwsza akcja gości w drugiej połowie zakończyła się bramką. Skrzydła gospodarzom całkowicie podcięła druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla kapitana Błękitnych, Grzegorza Roga. Grając z przewagą jednego zawodnika, jarosławianie całkowicie kontrolowali wydarzenia na boisku, a końcówce dobili rywala, strzelając kolejne trzy bramki. - Pokazali nam, jak się grac w piłkę na pełnym gazie i szybkości - krzyczał do swoich zawodników po czwartej straconej bramce szkoleniowiec gospodarzy, Antoni Hajnas. I to właśnie wystarczy za najkrótszy komentarz do tego, co pokazali gospodarze w sobotnim spotkaniu. - "Nigdy nie spadnie, JKS nigdy nie spadnie!" - śpiewali po końcowym gwizdku jarosławscy piłkarze. Z taką formą, jaką podopieczni Jarosława Zająca zaprezentowali się w Ropczycach, życzenie piłkarzy może się spełnić. Błękitni - JKS 1909 0-5 (0-1) 0-1 Malyk (28.) 0-2 Malyk (47.) 0-3 Muzychuk (70.) 0-4 Malyk (84.) 0-5 Kossak (88.) Błękitni: Kosiba - Róg, Wolak, Kramarz, Bonowicz, Kot (60. Chmura), Raś, Orzech (68. Wilk), Sulisz, Cetnarski (46. Paśko), Darłak (68.Proczek) JKS: Kudla - Vaskovets, Syty (40. Sobczak), Dziedzic, Bartnik, Sekuła (83. Raba), Soczek, Puńko, Malyk, Muzychuk (75. Kossak), Hołub. Sędziował Mirosław Guzik (Krosno). Żółte kartki: Róg, Kramarz, Raś oraz Vaskovets, Puńko. Czerwona kartka Róg (56. - druga żółta). Widzów 200. Statystyki meczu: 7 strzały 14 3 strzały celne 9 2 rzuty rożne 5 3 spalone 4 16 faule 12 Jak padły bramki: 0-1. Stały fragment gry. Wrzutkę z rzutu rożne uderzeniem głową na bramkę zamienia Andriy Malyk 0-2. Dośrodkowanie z prawej strony Marka Soczka, uderzeniem głową wykańcza Andriy Malyk 0-3. Podanie z lewego skrzydła Malyka, trafia pod nogi Andriya Muzychuka, który strzałem ostrego kąta nie daje szans Kosibie 0-4. Kolejna akcja duetu Soczek - Malyk, kończy się zdobyciem trzeciej bramki przez napastnika JKS-u 0-5. W roli podającego wystąpił bohater sobotniego meczu, Andriy Malyk. Całą akcję wykończył precyzyjnym uderzeniem wprowadzony chwilę wcześniej Kossak. Marcin Jeżowski mj81@interia.pl