Jak podaje tvn24.pl, sprawa wyszła na jaw po kilku miesiącach, w momencie, kiedy nauczyciele spostrzegli, że oceny jakie posiada uczeń, w żadnym wypadku nie odzwierciedlały faktycznego stanu jego wiedzy. Zaniepokojeni pedagodzy poinformowali o tym policję. Jak się później okazało, nastolatkowi w jakiś sposób udało się uzyskać kody dostępu do elektronicznego dziennika ocen i przez kilka miesięcy dopisywał sobie oceny, których w rzeczywistości nie uzyskał. Policji szybko udało się rozwikłać tą sprawę i zatrzymali 15-latka. Podczas przesłuchania, uczeń przyznał się do winy i jako wyjaśnienie przedstawił fakt, iż robił to tylko po to, aby poprawić sobie średnią i dostać się do lepszej szkoły. Teraz sprawę rozstrzygnie sąd rodzinny i zadecyduje, czy gimnazjalista, któremu postawiono 52 zarzuty, trafi pod nadzór kuratora, czy zostanie odesłany do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego.