Ruch na wszystkich pasach autostrady udało się przywrócić przed godz. 14 - powiedział sierżant sztabowy Arkadiusz Ciozak z gliwickiej policji. Do wypadków doszło rano na pasach ruchu zarówno w kierunku Katowic, jak i Wrocławia. W najpoważniejszym z nich zderzyło się sześć samochodów. Jedna osoba zginęła. Kierowcy, jadący w kierunku Wrocławia, byli kierowani objazdem przez ul. Daszyńskiego; ci, którzy jechali do Katowic, musieli omijać zablokowaną autostradę objazdem przez ul. Rybnicką. W rejonie wypadków tworzyły się korki. Przywracanie ruchu trwało kilka godzin, bo trzeba było uprzątnąć rozbite auta, część z nich znalazła się w rowach. W poniedziałek rano w Gliwicach doszło też do kilku kolizji. Policja ma informacje o co najmniej kilku rannych przewiezionych do szpitali. Zdaniem policjantów, przyczyną wypadków było niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. - Rano na jezdni utworzyła się cienka warstwa lodu. Każde gwałtowne hamowanie kończyło się utratą kontroli nad pojazdem - powiedział rzecznik gliwickiej policji, aspirant sztabowy Marek Słomski. Do karamboli i wypadków dochodziło w poniedziałek nie tylko w Gliwicach, ale też w innych częściach regionu. Np. w Sosnowcu zderzyło się pięć samochodów. Dwie osoby zostały ranne.