Do soboty zostały przerwane poszukiwania zaginionych w ubiegłym tygodniu Aleksandry i jej córki Oliwii z Częstochowy, prowadzone w rejonie ogródków działkowych na obrzeżach miasta - podała policja. Nadal nie udało się trafić na ślad kobiet, które według śledczych zostały zmordowane. Taki zarzut usłyszał ich 52-letni znajomy Krzysztof R., który w środę został aresztowany. W piątek do akcji z udziałem policjantów i strażaków, którzy przeszukiwali kolejne zbiorniki wodne w okolicy, przyłączyły się grupy poszukiwawcze z różnych miast oraz zwykłe osoby, które odpowiedziały na apel o pomoc, wystosowany przez bliskich Aleksandry i Oliwii. Możliwość przystąpienia do poszukiwań ogłoszono w mediach społecznościowych. Ochotnicy zebrali się rano na nieutwardzonym parkingu przy wejściu na ogródki działkowe, później przeczesywali teren, poruszając się po wyznaczonym sektorze. Takich osób, które postanowiły społecznie włączyć się do akcji było w piątek ponad 80. Późnym popołudniem rozjechali się do domów. Tydzień poszukiwań nie przyniósł rezultatu Na razie - jak powiedzieli przedstawiciele służb - podczas akcji znajdowano m.in. elementy odzieży. Na razie jednak nie ma potwierdzenia, że te przedmioty należały do poszukiwanych. O poszukiwaniach 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii policja poinformowała w ubiegłą sobotę, zamieszczając ich zdjęcia i rysopisy. Wraz z psem rasy shih tzu w nieznanych okolicznościach kobiety opuściły w czwartek 10 lutego mieszkanie w Częstochowie przy ul. Bienia i nie nawiązały kontaktu z bliskimi. We wtorek policja poinformowała o zatrzymaniu w tej sprawie 52-latka - znajomego zaginionych. Tego dnia prokuratura podała, że wszczęła śledztwo - wtedy jeszcze pod kątem art. 189 par. 1 Kodeksu karnego, czyli bezprawnego pozbawienia wolności.