Dobiegają bowiem końca prace nad wspólnym, gdyńsko-sopocko-gdańskim programem budowy dróg rowerowych. Przypomnijmy: miasta chcą razem wybudować 130 km takich dróg w ciągu sześciu lat. Trzeba na to sporo ponad 100 mln zł. Samorządy liczą, że połowę wydatków pokryje regionalny program operacyjny Województwa Pomorskiego. Pod koniec stycznia spotkają się przedstawiciele wszystkich miast, aby uzgodnić ostatnie szczegóły wniosku o dofinansowanie wspólnej inwestycji, który następnie trafi do Urzędu Marszałkowskiego. Zanim jednak do tego dojdzie, dokument zostanie zaprezentowany przez zewnętrzną firmę, która go opracowała. A to wcale nie musi pójść jak z płatka. - Ostatnio zgłosiliśmy ok. 20 uwag do przedstawionych nam dokumentów. Musieli poprawiać zarówno drobiazgi, jak i poważne błędy - opowiada Antoni Szczyt, z gdańskiego magistratu, który nadzoruje prace nad wspólnym projektem. Okazało się, że autorzy niewłaściwie opisali planowane węzły przesiadkowe i parkingi dla rowerów, nie doszacowali kosztów budowy oraz zaproponowali budowę w zbyt niskim standardzie. - A przecież my już dawno ustaliliśmy, że budujemy przede wszystkim z asfaltu. Kostki używamy jedynie tam, gdzie to niezbędne, a dróg gruntowych jedynie w lesie - tłumaczy Antoni Szczyt. Dodaje, że ambicją trójmiejskich urzędników jest opracowanie najlepszego standardu dróg w Polsce i przygotowanie wniosku, który na pewno zdobędzie unijne dofinansowanie. A chodzi o zdobycie najmniej połowy z ponad 100 mln niezbędnych na rozbudowę trójmiejskiej sieci rowerowej. Ma ona liczyć 130 km dróg, z czego ok. 85 km powstanie w Gdańsku, 37 km w Gdyni i ok. 10 km w Sopocie. W Gdańsku priorytetem będzie sfinansowanie budowy drogi rowerowej wzdłuż plaży z Jelitkowa do Brzeźna (już powstaje), wzdłuż ul. 3 maja oraz remont drogi wzdłuż al. Zwycięstwa. Inne trasy i kolejności ich powstawania zostaną wskazane we wniosku. - Dla Gdyni najważniejsze jest połączenie już istniejących dróg rowerowych w jedną całość - tłumaczy zastępca prezydenta Gdyni, Marek Stępa. - Chcemy, aby nasza sieć pozwoliła przejechać rowerzystom przez Gdynię z południa na północ, oraz wyjechać w kierunku Kaszub. O tym czy trójmiejskie drogi rowerowe zdobędą unijne dofinansowanie przekonamy się jednak dopiero jesienią. Na przełomie września i października odbędzie sie konkurs projektów, które ubiegają się o pieniądze w ramach działania "Rozwój i integracja systemów transportu zbiorowego". Do podziału będzie 37 mln euro (132 mln zł), o które ubiegać się będą różne projekty z Trójmiasta i Słupska. Michał Stąporek