Jak powiedział Łukasz Orlicki z Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca GEMO, walki tej nie odnotowały pisemne źródła polskie i do dziś nie figuruje ona w statystyce polskich zestrzeleń. Według niego z relacji okolicznych mieszkańców wynikało, iż niemiecki samolot z dwuosobową załogą został strącony przez polskiego myśliwca w okolicach miejscowości Radziechowice 3 września 1939 roku. Był to prawdopodobnie jeden z epizodów największej bitwy powietrzno-lądowej stoczonej w rejonie Radomska, Częstochowy i Piotrkowa Trybunalskiego. Załoga niemiecka zginęła, a polski samolot z nieznanych przyczyn nie powrócił na macierzyste lotnisko. - Walki tej nie potwierdzały żadne źródła polskie i przez długi czas nie było wiadomo, czy naprawdę został zestrzelony samolot niemiecki. Okazało się, że w archiwach niemieckich jest wzmianka, że został strącony w tym rejonie samolot zwiadowczy Henschel 126. W polskich dokumentach nie został żaden ślad po tym zestrzeleniu - wyjaśnił Orlicki. Fragmenty samolotu znaleziono m.in. przy pomocy wykrywaczy metalu w lesie w pobliżu Radziechowic. - Znaleźliśmy m.in. elementy silnika, kabiny, urządzeń pokładowych oraz tabliczkę znamionową na której wyraźnie widnieje, że jest to Henschel 126 B. Prawdopodobnie Niemcy po zestrzeleniu zabrali stąd wrak maszyny, a resztę elementów zakopali - zaznaczył. Henschel Hs 126 to niemiecki górnopłat z okresu II wojny światowej. Jego załogę stanowił pilot i obserwator. Znalezione fragmenty maszyny trafić mają do Muzeum Regionalnego w Radomsku. - Teraz wiemy, że cała ta historia jest prawdziwa i że można zwiększyć konto polskich zestrzeleń powietrznych o jedno kolejne - dodał Orlicki. Nie wykluczył, że w przyszłości zorganizowane zostaną poszukiwania szczątków zestrzelonego w pobliżu polskiego samolotu. Badania i poszukiwania zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Muzeum w Radomsku, Grupa Eksploracyjna Miesięcznika Odkrywca GEMO oraz Muzeum Regionalne w Radomsku.