- Przychodząc tutaj słyszałem pozytywne opinie o drużynie. Przekonywano mnie, że przechodzi lekki kryzys, pechowo przegrywa kolejne mecze. Już jednak po pierwszych treningach dostrzegłem, że rzeczywistość jest zgoła inna. Do mojej dyspozycji mam szeroką grupę piłkarzy, ale mało jest takich, którzy prezentują odpowiedni poziom do gry w II lidze. Niestety mecz z Okocimskim tylko to potwierdził - przyznał szkoleniowiec. Trener Borecki ma ograniczone pole manewru, bo zmian kadrowych będzie mógł dokonać dopiero zimą. Jak sam przyznał, te są potrzebne, bo na razie drużyna, którą dysponuje ma ograniczone możliwości. - Ich górny pułap sięga środka tabeli i to trzeba będzie o niego mocno powalczyć. Cztery ostatnie porażki nie są dziełem przypadku. Resovii brakuje jakości, a tego nie da się przeskoczyć. Zawodnicy się starają, ale jak nie staje umiejętności, to co można więcej zrobić. Problemem jest też dyspozycja czołowych piłkarzy tej ekipy. Moi asystenci, którzy tu pracują od jakiegoś czasu, przyznają, że nie poznają np. Hajduka i Walaszczyka - dodał szkoleniowiec. Póki co nowy opiekun "pasiaków" skupia się na najbliższych meczach. - Trzeba dograć rundę do końca, a zimą zastanowić się co dalej. Wiele będzie zależało od możliwości kadrowych klubów. - zakończył trener Borecki. Piotr Pezdan ppezdan@pressmedia.com.pl