Bez goli z Sibirem
Do ciekawej konfrontacji doszło podczas pierwszego sparingu piłkarzy Lechii w Turcji. Gdańszczanie, którzy po rundzie jesiennej zajmują trzecie miejsce na zapleczu ekstraklasy, zmierzyli się z trzecią drużyną minionego roku II ligi Rosji.
Spotkanie z Sibirem Nowosibirsk zakończyło się bezbramkowym remisem. W biało-zielonych barwach zadebiutował Tomasz Midzierski, wypożyczony z Lecha Poznań.
LECHIA: Sobański - Pęczak, Manuszewski, Jurkowski, Fechner - Andruszczak, Kasperkiewicz, Piątek, Rogalski - Cetnarowicz, Rybski oraz Kubiński, Kosznik, Midzierski, Kalkowski, Szałęga, Trałka, Kawa, Fedoruk, Buzała, Hirsz.
W Rosji gra się systemem wiosna-jesień, a zatem tamtejsze drużyny są teraz po sezonie. Sibir do ostatniej kolejki walczył o awans do ekstraklsy. Dopiero remis u siebie z Szinnikiem Jarosława, który zajął pierwsze miejsce, przy równoczesnym zwycięstwie Tereka Grozny, sprawił, że zespołowi z Nowosibirska zabrakło czterech punktów do awansu i zajął pierwszą pozycję z tych niepremiowanych promocją (bilans rozgrywek 25 zwycięstw, 11 remisów, 6 przegranych).
Przeciwko Rosjanom trener Dariusz Kubicki rozpoczął w polu z piłkarzami, którzy mogą grać wiosną z powodzeniem w "11".
Z podstawowych graczy wolne dostał tylko bramkarz Paweł Kapsa. Było nieco obaw, co do postawy gdańszczan, bo grali po raz pierwszy w tym roku na trawiastym boisku, a ponadto nazajutrz po przylocie na zgrupowanie. Grę dodatkowo utrudniał deszcz i silny wiatr.
- Z tego co przekazał mi dyrektor sportowy wynika, że byliśmy nawet bliżsi zwycięstwa. Przez pierwsze pół godziny dyktowaliśmy warunki gry, a ponadto mieliśmy dwie sytuację bramkowe. Maciej Rogalski strzelił w poprzeczkę, a Robert Hirsz trafił w słupek - mówi Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.
W ramach 10-dniowego zgrupowania w Turcji gdańszczanie mają zaplanowane jeszcze trzy gry kontrolne. Wszyscy sparingpartnerzy zapewne będą pochodzić z byłych państw radzieckich. Są przymiarki do Zimbru Kiszyniów, Metalurga Zaporoże i Tawriji Symferopol, ale rywale mogą się jeszcze zmienić. Zresztą na tym etapie przygotowań to nic nowego. Na przykład piłkarze Górnika Zabrze niedawno wychodzili na boisko w przekonaniu, że zagrają z irlandzkim Shamrockiem, a dopiero z... proporczyka wymienionego przed spotkaniem z rywalami dowiedzieli się, że zmierzą się z kimś zupełnie innym.
Autor: jag