W rewanżowym spotkaniu rozegranym przy Łazienkowskiej goście prowadzeni przez Adama Fedoruka wygrali 2:1, a ponieważ w pierwszym meczu padł remis 1:1, to oni cieszyli się z awansu. Bełchatów przyjechał do Warszawy bez pierwszego trenera. Rafał Ulatowski, asystent Leo Beenhakkera, selekcjonera reprezentacji Polski, przebywa z kadrą w Belfaście, stąd jego miejsce zajął Fedoruk. Pierwsza połowa nie zapowiadała niespodziewanego rozstrzygnięcia. Legia sprawiała lepsze wrażenie, a co najważniejsze prowadziła 1:0. Gola w 20. minucie strzelił Tomasz Jarzębowski, który wykorzystał dośrodkowanie Miroslava Radovicia i uderzeniem głową pokonał Łukasza Sapelę. Całe nieszczęście gospodarzy zaczęło się w 61. minucie, kiedy czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, zobaczył Inaki Astiz. Jakby tego było mało w tej samej sytuacji warszawianie stracili gola po rzucie wolnym w wykonaniu Patryka Rachwała. Od tego momentu bełchatowanie uzyskali zdecydowaną przewagę. - Grali dobrze piłką, a my grając w dziesiątkę nie mieliśmy nic do powiedzenia - przyznał po meczu Piotr Giza, pomocnik Legii. Goście swoją przewagę udokumentowali w 89. minucie, gdy po wrzutce Mate Lacicia Dawid Nowak z bliska pokonał Wojciecha Skabę. "Dziękujemy, dziękujemy" - tak kibice Legii "podziękowali" swoim piłkarzom po stracie gola. Legia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 1:2 (1:0) Bramki: Tomasz Jarzębowski (20.) - Patryk Rachwał (63.), Dawid Nowak (89.). Sędziował: Adam Kajzer (Rzeszów) Żółte kartki: - Inaki Descarga, Inaki Astiz; czerwona, za drugą żółtą - Inaki Astiz (61.). Widzów 1100. Pierwszy mecz 1:1 Awans do półfinału: PGE GKS