Mecze XII kolejki PLS miały być ze względu na narodową żałobę odwołane, ale władze ligi postanowiły grać. - Kalendarz rozgrywek jest mocno napięty. Część zespołów występuje w europejskich pucharach. Grają one dwa razy w tygodniu. Nie ma terminów do przełożenia spotkań najbliższej kolejki. Apelujemy o ograniczenie oprawy tych widowisk poprzez wyeliminowanie tradycyjnych elementów o charakterze rozrywkowym - czytamy w komunikacie PLS. Rzeszowianie w konfrontacji z ostatnią w tabeli Politechniką są faworytem. - Zdajemy sobie sprawę z siły rywala, który dysponuje bardzo wyrównanym składem, ale my jesteśmy w takiej sytuacji, że z każdym przeciwnikiem musimy walczyć o punkty - mówi trener zespołu z Warszawy, Jerzy Taczała. - Chcemy zagrać dobry mecz, a jak przeciwnik okaże się lepszy, to nie będziemy rozpaczać. Nie ukrywam jednak, że liczymy na wygraną. Mimo że gramy u siebie, zapowiada się bardzo trudny pojedynek, ale bardzo chcemy zapunktować - mówi szkoleniowiec Politechniki, który w sobotę będzie miał już do dyspozycji rozgrywającego Pawła Chudika. W minionej kolejce zawodnik ten nie zagrał z powodu śmierci ojca. - Wszyscy w moim zespole są zdrowi i zapowiadają walkę do końca - dodaje Taczała, który liczy, że w sobotę w trenerskim debiucie przed własną publicznością zanotuje zwycięstwo. Ostatnie trzy mecze rzeszowian w Warszawie kończyły się porażkami. Czy w sobotę przełamią złą passę? - Chcąc mieć kontakt z czołówką nie możemy sobie pozwolić na porażkę - mówi trener Asseco Resovii, Andrzej Kowal. - Nie ma się co sugerować odległym miejscem rywala w tabeli. Nie mają nic do stracenia i na pewno postawią wszystko na jedną kartę. Kluczową postacią w Politechnice jest Radek Rybak, który w pojedynkę może rozstrzygnąć losy meczu. Trzeba też uważać na środkowych - twierdzi szkoleniowiec rzeszowian, który będzie mógł już skorzystać z usług Kubańczyka Ihosvany Hernandeza Rivery. Po dużym znakiem zapytania stoi natomiast występ Tomasza Józefackiego. RAFAŁ MYŚLiWIEC