Szukaj: Czy Łucznik Strzelce Krajeńskie, jako ostatni zespół w tabeli, jest zespołem słabym? Otóż nie. Pokazał to w niedawnym meczu z 27 kolejki, kiedy omal ością w gardle nie stanął Polonii/Sparcie Świdnica, w którym do 87 minuty wygrywał 2:1 by ostatecznie przegrać 2:3. Swoją piłkarską jakość potwierdził też w sobotnim meczu przeciwko Arce. To jednak nasz zespół przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W stylu, w jakim chciałoby się Arkę oglądać za każdym razem. Łucznik Strzelce Krajeńskie - Arka Nowa Sól 0:2 (0:1) Bramki: Druciak 24', Walter 90' Arka: Miszczuk, Dykta, Rozynek, Szeląg, Spirzak, Rubacha, Walter, Kałużny, Wierzbicki (70' Drożdż), Druciak, Rośmiarek (80' Maślenik) To był pierwszy mecz Arki, który widziałem od pojawienia się w klubie trenera Pawlaka. Zmiany są ogromne. Arka gra zespołowo, skończyły się czasy ryczenia na siebie na boisku. Piłkarze są bardziej aktywni, grają z większą asekuracją, jeden naprawia błędy drugiego, i w odbiorze, i w ofensywie bierze udział cały zespół, bez względu na to, w którym miejscu boiska znajduje się piłka. Strzelona bramka to szczera radość całego zespołu i ławki, wygrany mecz kończą śpiewy i tańce. Wystarczył tydzień z hakiem, by przełamać marazm, by wykrzesać z piłkarzy zapał, który ostatnio gdzieś się zapodział. Arka sprawia wrażenie zespołu głodnego punktów, od trzech meczów te punkty zdobywa. Mistrzowie ciętej riposty W sobotę w Strzelcach Krajeńskich nowosolanie zagrali do bólu skutecznie. Początek meczu należał do gospodarzy, to oni prowadzili grę i stworzyli kilka identycznych akcji - dośrodkowania z prawej strony lądowały na głowach zawodników w polu karnym. To był jedyny pomysł na grę naszego rywala, niezbyt skomplikowany, lecz chwilami dla Arki niebezpieczny. Przez pierwsze 20 minut nasz zespół był praktycznie zepchnięty do defensywy, nie potrafiliśmy przedrzeć się pod pole karne na tyle skutecznie, by zakończyć akcję strzałem. Mordercza dla zapalonego w ofensywie Łucznika akcja miała miejsce w 24 minucie meczu. Błyskawiczna kontra czwórki Rubacha - Walter - Rośmiarek - Druciak, Rośmiarek ściąga na siebie uwagę defensorów Łucznika, piłka po dośrodkowaniu Waltera trafia przed pole bramkowe wprost na głowę Druciaka. Ten uderza lekkim lobem, stojący dwa metry przed bramką Kobylarz nie jest w stanie sięgnąć piłki i ta wpada do siatki. Ta bramka wyraźnie odmieniła obraz gry. Od tej chwili gospodarze nie angażowali się już tak jednostronnie w ofensywę, a Arka częściej gościła pod polem karnym Łucznika. W 39. minucie na bramkę gospodarzy bardzo dobrze uderzył Wierzbicki, mocny strzał odbił się od rąk bramkarza Łucznika, lecz po chwili złapał piłkę. Szczęście podzielone równo W drugiej połowie na początku znów było równo, a piłkarze Łucznika byli bardzo bliscy zdobycia wyrównującej bramki. Z czasem jednak powietrze z nich schodziło, a Arka nabierała rozpędu. Ostatnie 25 minut meczu bezsprzecznie należało do Arki. W tym czasie nasz zespół stworzył sześć bardzo dobrych akcji. Dwie z nich zakończyły się brzękiem piłki o poprzeczkę, raz po strzale Rośmiarka świetnie interweniował Kobylarz, a ostatnia akcja dała Arce drugą bramkę. "Ojcem" tej bramki był Jacek Drożdż, to po jego odważnym wejściu i strzale Kobylarz wybił piłkę, przy której pierwszy znalazł się Walter i ustalił wynik meczu. I jeden, i drugi zespół miał w drugiej połowie okazje do zdobycia gola, Arkę ratowały krzywe łuki Łuczników, gospodarze do pomocy szczęściu zaprzęgli żelazne elementy bramki. Klarowniej jednak grała w drugiej połowie Arka, na 8 strzałów 4 były celne, z trzech strzałów gospodarzy żaden nie trafił w światło bramki. Warto wspomnieć, że piłkarze się w tym meczu nie oszczędzali. Aż 11 rzutów wolnych w pierwszej połowie wykonywali gospodarze przy pięciu Arki. W drugiej połowie zespoły faulowały po 9 razy. To świadczy o nieustępliwości i walce na boisku. Po trudnym, chwilami bardzo wyrównanym meczu, Arka mogła się cieszyć ze zwycięstwa. Zespołowi udało się odpierać ataki rywala w trudnych momentach, a cały zespół ciężko harował na trzy punkty, które zasłużenie zdobył. W kolejnym meczu Arka podejmie Ilankę Rzepin. Mecz odbędzie się w Nowej Soli w środę o godz. 17.00. W sobotę nasz zespół czeka wyjazd do Świebodzina. Do końca Arce zostało pięć meczów, w tym pewne trzy punkty w ostatnim meczu z wycofanym z rozgrywek MKS Oława. W pozostałych czterech spotkaniach, kolejno z Ilanką, Pogonią, Lechią II i Polonią/Spartą nasz zespół musi szukać jak największej ilości punktów. Po przełomowym tygodniu piłkarze są w stanie grać na tej nucie do końca rozgrywek. Jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego, jeśli zespół nie spuści z tonu i do końca rozgrywek grać będzie z takim zaangażowaniem, jak w sobotę w Łuczniku, powinno być dobrze. Marek Grzelka