Na taki wynik przed spotkaniem prezes jednak nie liczył. - Widziałem trening Polonii Bytom i różnicę umiejętności między drużynami. Wiem, że można coś nadrobić zaangażowaniem, ale raczej nie różnicą właściwie kilku lig. Przed meczem nawet żartowaliśmy, że powinniśmy zaczynać z wynikiem 5:0 dla Bytovii i wówczas moglibyśmy walczyć o utrzymanie przewagi. Tymczasem nasi amatorzy poradzili sobie z zawodowcami - powiedział Adamczyk. Zaangażowanie się opłaciło. Zwycięska drużyna za pucharowy mecz dostanie specjalne premie. Ich wysokość jest tajemnicą. Prezes Adamczyk ujawnił jedynie, że będzie to kwota sześć razy większa niż normalnie. Zwycięstwo Bytovii rozbudziło też oczekiwania kibiców, do których między innymi zalicza się wiceburmistrz Bytowa Adam Leik. - Liczę na dobry wynik, nawet na puchar. Jestem optymistą, bo przed spotkaniem z Polonią Bytom typowałem 2:1 dla Bytovii - powiedział Leik. Wiceburmistrz dodał, że po zakończeniu pucharowych rozgrywek miasto w specjalny sposób uhonoruje piłkarzy za ich sukces. W drużynie, o której w Bytowie mówi się, że dokonała cudu, m.in. grają nauczyciele wychowania fizycznego, student AWF w Gdańsku, funkcjonariusze służby więziennej i pracownicy bytowskiej spółki Drutex - sponsora klubu. Drużyna trenuje trzy razy w tygodniu na miejskim stadionie. Od czerwca 2009 roku treningi odbywają się na pełnowymiarowym boisku ze sztuczną murawą. Na stadionie budowane jest obecnie nowe zaplecze socjalne dla drużyny, zwane domkiem piłkarza. Do końca tego roku budynek powinien stanąć w stanie surowym. Prezes Adamczyk pytany na kogo Bytovia chciałaby trafić w 1/8 finału powiedział, że w roli przeciwnika chętnie widziałby Wisłę Kraków, Lecha Poznań lub Legię Warszawa. - Jak spadać to z wysokiego konia, chociaż meczem z Polonią Bytom nasi zawodnicy udowodnili, że są w stanie grać i wygrać z drużyną z ekstraklasy - powiedział Bogdan Adamczyk.