- Już dawno zapomnieliśmy o tamtym niepowodzeniu - mówi rosyjski przyjmujący i największa gwiazda ekipy z Jastrzębia, Pawel Abramov. - Nie ma co rozpamiętywać takich porażek, tym bardziej, że w piątek czeka nas bardzo ważny mecz z niezwykle wymagającym rywalem. Aktualnie skupiamy się tylko na nim. - Co możesz powiedzieć o waszym najbliższym rywalu - Asseco Resovii? - Wiem, że to bardzo silna drużyna, jedna z najlepszych w Polsce. Ciężko mi jednak coś konkretnego powiedzieć o tej ekipie bo w swoje karierze nigdy przeciwko niej nie grałem. Częściej we wcześniejszych latach miałem okazję poznać zespoły Bełchatowa czy Częstochowy. W Resovii jest trener Travica i kilku zawodników, którzy nie są mi jednak obcy. Miałem okazję gry m.in.. przeciwko Ignaczakowi, Wice czy Gierczyńskiemu. Ci dwaj ostatni kiedy grałem w Odincowie dali się nam mocno we znaki w europejskich pucharach. W tym sezonie widziałem tylko fragmenty ich meczu ze Skrą. - W Asseco Resovii jest jeden zawodnik, którego chyba bardzo dobrze pamiętasz z ubiegłorocznego Final Four Ligi Mistrzów. Wówczas to jego Iraklis Saloniki dał się wam mocno we znaki w półfinale i wyeliminował Iskrę Odincowo... - Aleh Achrem faktycznie w Pradze zagrał świetne mecze i był jednym z liderów drużyny. Przeciwko niemu grałem tylko raz, wtedy w Pradze i tak dobrze aż go nie znam. Domyślam się jednak, że jest bardzo ważnym punktem Resovii. - Panuje opinia, że Asseco Resovia i Jastrzębski Węgiel są bardzo podobnymi do siebie zespołami, gdzie kluczowe role odgrywają skrzydłowi... - Nie znam jeszcze aż tak dobrze realiów polskiej ligi, żeby odnieść się do tego stwierdzenia. Dobrze jednak o tym wiedzieć. Zobaczymy czy to potwierdzi się w piątek i czy rzeczywiście ten pojedynek rozstrzygnie się na skrzydłach. - Nie będzie to dla ciebie pierwsza wizyta w Rzeszowie. Przed czteroma laty wraz z reprezentacją Rosji wywalczyłeś w hali na Podpromiu awans do MŚ. - Tyle razy grałem już w Polsce i nie do końca pamiętam gdzie, ale faktycznie teraz kojarzę ten turniej. Hala była bardzo fajna, pełno kibiców. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie i będę miał również dobre wspomnienia. Wówczas nie przegraliśmy meczu, a z Polską wygraliśmy po zaciętym spotkaniu 3-2. - Masz za sobą już trzy mecz w PlusLidze. Jakie są pierwsze wrażenia? - Specjalnie to niczym nie jestem zaskoczonym, bo to wszystko co słyszałem wcześniej się potwierdza, a więc niezwykła popularność siatkówki. Tłumy na meczach itd. Te pierwsze mecze były dla nas trudne, nawet te wygrane po 3-0 z Warszawą i Radomiem. Mam takie odczucia jak w Rosji, że nie ma w lidze łatwych meczów. - Skra Bełchatów od pięciu lat niepodzielnie dominuje w polskiej lidze. W tym sezonie wzmocniła się jeszcze bardziej i zapowiada się na ciąg dalszy tej hegemoni. Czy twoim zdaniem jest możliwa ich detronizacja? - Wydaje mi się, że Jastrzębie i Resovia mają największe szanse, żeby ich powstrzymać. Oczywiście nie można zapominać o Kędzierzynie i Bydgoszczy, bo to też silne zespoły. Ostatnie mecze Skry pokazują, że obecnie są w najlepszej dyspozycji. Moim zdanie na pewno ktoś z nimi wygra w rundzie zasadniczej. W play-off nic nie jest przesądzone i wszystko się może zdarzyć. Z mojej perspektywy dobrze by było przełamać ich dominację. Chyba kibice też by tego chcieli. Rozmawiał: Rafał Myśliwiec