W klasyfikacji medalowej Polska zajęła pierwsze miejsce wśród seniorów (16 złotych, 7 srebrnych i 4 brązowe medale) i trzecie miejsce wśród juniorów (4 złote, 9 srebrnych i 4 brązowe). Najbardziej zacięte pojedynki w finale stoczyli Joanna Paprocka, która pokonała Szwedkę Cecilie Akesdotter oraz Daniel Działa, który zwyciężył Norwega Alexandra Aronsena. - Przez cały pojedynek nie "czułam dystansu". Zazwyczaj staram się zdobyć przewagę już na początku starcia, a później kontrolować przebieg walki. Tym razem się nie udało i stąd nerwowa końcówka - powiedziała Paprocka. Działa przyznał, że wziął udział w mistrzostwach na własne ryzyko. - Przez ostatni miesiąc właściwie bez przerwy chorowałem. Zaczęło się od przeziębienia, a skończyło na zapaleniu płuc. Lekarze chcieli mnie położyć w szpitalu, ale wypisałem się na własną prośbę i chciałem wziąć udział w turnieju. Warto było. Sporą niespodziankę sprawiła Ewelina Zając. W swoim pierwszym występie w mistrzostwach Europy dotarła do finału, gdzie uległa po wyrównanej walce Sabinie Sehic ze Słowenii. Swój szesnasty złoty medal w indywidualnych technikach formalnych bez większych problemów zdobył Jarosław Suska. W finale pokonał Włocha Massimo Persia. - Może się wydawać, że skoro to mój 16 medal, zawody są dla mnie łatwe. Nic podobnego. Wyraźnie widać, że konkurencja w tej kategorii rośnie w siłę i trzeba naprawdę dużo pracy, by zdobyć złoto - podkreślił Polak. Zdaniem prezesa Polskiego Związku Taekwon-do Tadeusza Łobody, Polacy po raz kolejny potwierdzili swoją dominację w Europie. - Patrząc na wyniki można śmiało powiedzieć, że w taekwon-do jesteśmy "Koreą Europy" - mówił Łoboda. - W przyszłym roku czekają nas mistrzostwa świata. Tam będzie już zdecydowanie trudniej, ale na pewno powalczymy o medale - zapowiedział prezes.