Maja Jakubiuk z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie powiedziała, że Polska północno-wschodnia leży na szlaku jesiennej migracji tych ptaków. Jesienią przez Warmię i Mazury przelatuje około 30 tysięcy żurawi. Lecą ze Skandynawii do Europy Południowej i Afryki Północnej. Populacja na Warmii i Mazurach liczy około 5 tysięcy par lęgowych. Teraz właśnie na przełomie września i października żurawie nawołują się zbierając w stada przed odlotem. Żerują na terenach podmokłych: bagnach, starorzeczach, torfowiskach. Na noce zlatują się tworząc duże stada liczące nawet kilka tysięcy osobników. Na Warmii i Mazurach można je zaobserwować w Kwiecewie koło Dobrego Miasta, Sątopach - Samulewie, nad jeziorami Oświn i Drużno czy na Bagnach Nietlickich. Choć nawet niedaleko Olsztyna od kilku dni słuchać żurawi klangor. Jak wyjaśnia Maja Jakubiuk, ten charakterystyczny odgłos pomaga im także w komunikowaniu się, gdy lecą w kluczach. - Jest to piękny, wdzięczny ptak, a klangor, jaki wydaje, jest przejmujący, nawiązujący do otwartych przestrzeni i do wolności - podkreśliła. Z obserwacji wynika, że populacja żurawi wzrosła w ostatnich 10-15 latach. W latach 50. żurawie były dość rzadkimi ptakami, teraz zadomowiły się zwłaszcza na terenach rolniczych i można je bez problemu obserwować. Mogą jednak przynosić szkody rolnikom. Jak podkreśliła Jakubiuk, gdy stado 300 osobników usiądzie na polu, może zniszczyć całą oziminę. Za szkody wyrządzone przez żurawie nie odpowiada skarb państwa i nie przysługuje odszkodowanie. Rolnik może jednak wystąpić do Regionalnej lub Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zezwolenie na płoszenie ptaków.