O zaginięciu mężczyzny w piątek wieczorem powiadomiła straż pożarną żona. Jeszcze tego samego dnia strażacy rozpoczęli poszukiwania na jeziorze. Odnaleźli przerębel, ale na poszukiwanie pod wodą nie pozwolił zmrok. W sobotę rano płetwonurkowie zeszli pod wodę. Ciało znajdowało się na głębokości 5 metrów, w odległości 150 metrów od brzegu. Na jeziorze Czarne grubość lodu wynosi ok. 4 centymetrów; za bezpieczną uznaje się taflę 10-centymetrową.