Mężczyzna zmarł w nocy. Dziś prokuratura formalnie rozpocznie śledztwo w tej sprawie. Policja nadal nie wie, jak doszło do podpalenia. Jeden ze świadków zeznał, że wyczuł od mężczyzny woń prawdopodobnie denaturatu. Ale to niczego nie przesądza. Dwie wersje wydarzeń Brane są pod uwagę dwie wersje wydarzeń. Pierwsza to celowe oblanie denaturatem i podpalenie. Druga to nieszczęśliwy wypadek - mężczyzna mógł pić denaturat, przypadkiem oblać nim część ubrania, a do podpalenia mogło dojść, gdy postanowił zapalić papierosa. Policjanci wciąż próbują dotrzeć do jego kolegów, by dowiedzieć się, czy zdradzał skłonności samobójcze. Będzie też wykonywane badanie krwi na obecność alkoholu. Na jego wynik trzeba będzie poczekać około tygodnia. Do incydentu odnieśli się politycy Do incydentu na konferencji prasowej w Sejmie odnieśli się politycy Ruchu Palikota. Poseł RP z Elbląga Wojciech Penkalski mówił, że po telefonie z informacją o zdarzeniu udał się do biura MOPS, gdzie byli już policjanci. - Poinformowano mnie, że bezdomny mieszkaniec miasta Braniewa dokonał samopodpalenia - relacjonował. Poseł dodał, że dwa tygodnie temu otrzymał informację o likwidacji domu dziennego pobytu dla bezdomnych w Braniewie. Według posła, bezdomnych poproszono o opuszczenie domu i przeniesienie się do baraku na cmentarzu komunalnym w mieście. - Ja w proteście i solidaryzując się z tym człowiekiem chciałbym jednoznacznie podkreślić, że nie chcę uczestniczyć w tworzeniu takiego państwa, być obywatelem (państwa), w którym podstawowe fundamentalne prawa człowieka są łamane i najbardziej potrzebująca grupa, czyli bezdomni, nie mają opieki ze strony państwa - oświadczył. Apel do premiera Donalda Tuska Poseł Tomasz Makowski apelował zaś do premiera Donalda Tuska o wprowadzenie "jak najszybszych, radykalnych zmian, zwłaszcza w budżecie i gospodarce kraju". Posłanka Zofia Popiołek zwróciła natomiast uwagę, że "w tegorocznym budżecie rząd przeznaczył na pomoc dla bezdomnych 5 mln zł przy liczbie szacunkowej osób bezdomnych 40 tysięcy". Według niej jest to "po prostu suma chyba śmieszna dla każdego". Kierownictwo MOPS w Braniewie nie udziela informacji dziennikarzom, ale kierownik MOPS-u ma wydać oświadczenie w tej sprawie. Dom miał działać tylko do końca roku Jak powiedział wiceburmistrz Braniewa Jerzy Maziarz, dom dziennego pobytu, z którego opieki korzystali bezdomni, faktycznie działał tylko do końca roku. Pomieszczenia na działalność domu udostępniała parafia rzymsko-katolicka św. Antoniego, ale z końcem roku wygasła umowa na prowadzenie tej działalności. Noclegownia w Braniewie natomiast działa i tam bezdomni otrzymują nadal posiłki. Jak podkreślił wiceburmistrz, miasto przekazało już obiekt na potrzeby bezdomnych. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i Towarzystwo Socjal muszą zaadaptować budynek, by osoby potrzebujące mogły znaleźć w nim schronienie.