Jak poinformowała Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego warmińsko-mazurskiej policji, ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że przeterminowane substancje pochodzące z niewiadomego źródła były przepakowywane do nowych pojemników bez obowiązkowych oznaczeń i etykiet. Policja sądzi, że pośrednictwem lecznic weterynaryjnych leki te trafiały do hodowli zwierząt na potrzeby rynku spożywczego. Antybiotyki te były dodawane do pasz trzody chlewnej i drobiu. Policjanci ustalają zarówno źródło pochodzenia substancji, jak i to, czy antybiotyki trafiały tylko do woj. warmińsko-mazurskiego, czy także do hodowli w innych częściach kraju. Zdaniem inspektorów weterynaryjnych dodawanie takich leków miało służyć zwiększeniu przyrostu masy zwierząt hodowlanych, przez co szybciej trafiały do obrotu spożywczego. "Takie praktyki stwarzają jednak zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt, ponieważ powodują wzrost odporności bakterii na antybiotyki stosowane w celach leczniczych" - napisała w przesłanym komunikacie Nidźwiedzka. Znalezione w gospodarstwie antybiotyki to: vetrimoxin, oxytetracyklina, hydro doxx 500, amoxykel 70 colivet, amoksycylin trihydrote, gentamycyna i biosol. Policja zabezpieczyła 300 beczek i innych pojemników wypełnionych tymi substancjami. Substancje i puste opakowania będą teraz badane w laboratorium. Funkcjonariusze ustalają, czy właściciele gospodarstwa brali udział w przestępczym procederze. Na razie nikogo w tej sprawie nie zatrzymano ani nie przedstawiono nikomu zarzutów.