Łupem złodziejki padała złota biżuteria: kolczyki, bransoletki, pierścionki i wisiorki - powiedział oficer prasowy elbląskiej policji Jakub Sawicki. Kobieta przymierzała biżuterię w sklepach jubilerskich, zagadywała ekspedientów, "a gdy ci na chwilę odwracali od niej uwagę, wychodziła z łupem ze sklepu" - dodał Sawicki. Jak powiedział Sawicki, poszkodowani jubilerzy nie zgłaszali kradzieży - wyjątkiem była ekspedientka okradziona w połowie marca. Rozpoznała ona kobietę w centrum handlowym i zatelefonowała na policję. - Złodziejkę zatrzymali policjanci patrolujący miasto i przekazali funkcjonariuszom wydziału kryminalnego. Ci udowodnili jej już 22 kradzieże ze sklepów z biżuterią - powiedział oficer prasowy z Elbląga. Dodał, że niektóre sklepy były okradane przez 39-latkę kilkakrotnie. - Nie wykluczamy, że inni poszkodowani nie zgłaszali kradzieży z poczucia winy, że nie dopełnili swoich obowiązków, że nie dopilnowali klientki - przyznał Sawicki. Dodał, że policjanci docierają teraz do poszkodowanych, których może być więcej. Zdaniem policji, 39-letnia Beata Z. okradała jubilerów od ubiegłego roku. Wartość skradzionego mienia wstępnie szacowana jest na kilka tysięcy złotych. Skradzioną biżuterię kobieta zastawiała w lombardach; policjantom udało się odzyskać pięć bransoletek i kolczyki - te ozdoby złodziejka miała przy sobie. Zatrzymana już wcześniej była karana za kradzieże. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");