Oficer prasowy policji w Szczytnie Aneta Chroszewska poinformowała PAP, że grupa złodziei kradła krowy z pastwisk, oddalonych od zabudowań. - Czasami ginęła jedna krowa, czasami trzy czy cztery. Bywało, że ginęły krowy cielne. Złodzieje kradli zarówno bydło rasowe, jak i zwykłe "mućki" - powiedziała Choroszewska. Dodała, że sprawcy, w wieku od 18 do 54 lat, zostali zatrzymani w nocy z piątku na sobotę na gorącym uczynku, gdy próbowali ukraść cztery krowy z pastwiska we wsi Długi Borek. Według Chroszewskiej od wiosny funkcjonariusze otrzymali zgłoszenia od 25 rolników, którym zginęło bydło z pastwisk. Poszkodowani w sumie oszacowali straty na 200 tys. zł. - Sprawdzamy, czy zwierzęta trafiały do rzeźni, czy były sprzedawane innym rolnikom. Jeśli ktoś kupił kradzioną krowę, musi się liczyć z zarzutami paserstwa - dodała Chroszewska. Złodziejom przedstawiono zarzuty kradzieży, prokurator zastosował wobec wszystkich dozór i poręczenia majątkowe. Choroszewska podkreśliła, że policjanci zarekwirowali pieniądze oraz samochody o wartości około 100 tysięcy złotych na poczet przyszłych kar. Za kradzież grozi do 5 lat więzienia. Policja nie wyklucza, że w szajce działały też inne osoby, określa sprawę jako "rozwojową".