Prokuratura nie chce mówić o szczegółach zbrodni. Jak się jednak udało ustalić reporterowi RMF FM Danielowi Wołodźko, przeprowadzono już sekcję zwłok dziecka. Jej wyniki są szokujące. Ojciec kilkanaście razy dźgnął nożem swoje dziecko, które zmarło z upływu krwi. Lekarze nie byli w stanie uratować dziewczynki. Wizja lokalna na miejscu tragedii będzie możliwa dopiero za kilka dni. Policja obawia się bowiem sąsiedzkiego linczu na mężczyźnie. Do zabójstwa doszło w sobotę wieczorem. Wówczas na policję zadzwoniła matka dziewczynki, informując że 29-letni ojciec dziecka wygonił ją z domu, a sam zamknął się w mieszkaniu z ich córką. Sławomir M. nie reagował na prośby swoich rodziców i policjantów, i nie chciał otworzyć drzwi. Ponieważ mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny i istniało zagrożenie życia dziecka, policjanci wyważyli drzwi do mieszkania. Uwolnili dziecko, które na ciele miało rany kłute. Mimo natychmiastowej reanimacji dziewczynka zmarła. Przez kilkanaście minut trzech policjantów obezwładniało bardzo pobudzonego i agresywnego mężczyznę. 29-latek trafił do policyjnego aresztu. W mieszkaniu policjanci odnaleźli opakowanie po środkach uspokajających. Najprawdopodobniej mężczyzna zażył je sam, mógł je podać również dziecku.