O dosyć nietypowych - i jak się okazało niebezpiecznych - perypetiach dwójki młodych z Olsztyna osób pisze dzisiejszy dziennik "Fakt". 18-latka i 20-latek tak bardzo przypadli sobie do gustu, że postanowili zakończyć rozpoczęty w klubie wieczór wspólnie. Niestety mróz i śnieg nieco pokrzyżował szyki zakochanym. Młodzi postanowili schronić się przed chłodem w starej kotłowni przerobionej na węzeł cieplny. Niestety jedyna droga prowadziła przez... komin, który na nieszczęście pechowych zakochanych był mocno zwężony, a w dodatku wypełniony sadzą. Ostatecznie utknęli w czarnym potrzasku. Co najgorsze nie mogli się nawet ruszyć. Zatem o planowanym przytulaniu nie mogło być nawet mowy - podsumowuje gazeta. Na szczęście krzyk o ratunek dwójki młodych osób usłyszał ochroniarz. Z opresji niedoszłych kochanków uratowali dopiero strażacy. Wkrótce, po szeroko zakrojonej akcji, młodzi co prawda cali w sadzy, byli wolni. Ostatecznie, okazało się, że obydwoje byli pijani... Taką noc z pewnością młodzi zapamiętają do końca życia.