W regionie od lat nie ma zakładu utylizacji padłych zwierząt, a firmy z ościennych powiatów każą sobie słono płacić za usługi. Większości rolników na to nie stać, więc zakopują padlinę, gdzie się da. Niestety, w budżecie gminy na ten rok nie uwzględniono wydatków na utylizacje. W Kętrzynie była reporterka RMF Beata Tonn: