Do tragedii doszło w poniedziałek wieczorem podczas awantury domowej. Policję zaalarmowali zaniepokojeni sąsiedzi. W mieszkaniu znaleziono zakrwawioną kobietę. Na pomoc było jednak za późno. Lekarzom nie udało się uratować 57-latki. Motywy działania sprawcy - 31-letniego syna ofiary - nie są jeszcze znane. Postępowanie w sprawie cały czas trwa. Funkcjonariusze przeprowadzili oględziny, zabezpieczyli ślady oraz narzędzia (w tym między innymi nóż), które mogły posłużyć mężczyźnie do popełnienia zbrodni. Minioną noc 31-latek spędził w policyjnej celi. Wiadomo już, że był trzeźwy. Mógł być jednak pod wpływem narkotyków, dlatego pobrano także krew do badań laboratoryjnych. Dziś mężczyzna ma zostać przesłuchany. Jeśli usłyszy zarzut zabójstwa, może mu grozić kara dożywotniego pozbawienia wolności.