Takiej kary chciała prokuratura, obrona wnioskowała z kolei o uniewinnienie. Wyrok nie jest prawomocny. Według sądu, oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem zabójstwa 21-letniego Daniela R. "Oskarżony użył noża długiego, ostrego i użył go w taki sposób, że wymierzony cios trafił prosto w klatkę piersiową, czyli tam, gdzie znajduje się serce i spowodował natychmiastowy zgon" - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Maciej Romotowski. Zabójstwo w noc sylwestrową Zbrodnia, której okoliczności wyjaśniał suwalski sąd okręgowy, miała miejsce w noc sylwestrową z 2016 na 2017 r., obok baru z kebabem w centrum Ełku. Według ustaleń śledztwa, awantura zaczęła się, gdy z baru wybiegł młody mężczyzna, który zabrał stamtąd dwie butelki napojów. W pościg za nim ruszyli: Tunezyjczyk, pracujący wtedy w barze jako kucharz oraz właściciel lokalu, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili 21-latka, doszło do szarpaniny, podczas której został on pchnięty nożem. Młody mężczyzna zmarł. "W Polsce nie ma miejsca na samosądy" Sędzia zwrócił uwagę w uzasadnieniu wyroku, że zmarły Daniel R. z kolegą "zachowywali się pogardliwie" w barze wobec obcokrajowców, którzy prowadzili ten punkt gastronomiczny. Potem 21-latek ukradł dwa napoje i wyszedł z lokalu. Według sądu, zachowanie zmarłego i jego kolegi wobec obcokrajowców nie może być jednak usprawiedliwieniem dla zachowania oskarżonego Tunezyjczyka, który z nożem pobiegł za klientami baru. "W Polsce na samosądy miejsca nie ma. Niezawisłe sądy w Polsce są od tego, żeby wymierzać sprawiedliwość, a nie sami pokrzywdzeni. Mogli oni zadzwonić na policję, kiedy doszło do kradzieży" - argumentował sędzia. "Niewielka" okoliczność łagodząca Sąd przy wymierzaniu wysokości kary wziął jednak pod uwagę to, że to będący pod wpływem alkoholu i środków odurzających Polacy rozpoczęli awanturę w lokalu. Zdaniem sądu, była to jednak "niewielka okoliczność łagodząca". Sąd uznał, że kara 12 lat więzienia dla Lassada A. będzie adekwatna do winy. Pełnomocnik oskarżycielek posiłkowych, adwokat Ewa Perkowska wnosiła w imieniu klientek o karę 25 lat więzienia dla oskarżonego. Adwokat zapowiedziała, że odwołają się od wyroku. Z kolei prokuratura nie będzie apelowała. "Wrobili mnie, bo jestem obywatelem Tunezji" Oskarżony o zabójstwo Lassad A. nie przyznał się w czasie procesu do winy. Po ogłoszeniu wyroku zaczął krzyczeć, że jest niewinny. "Wrobili mnie, bo jestem obywatelem Tunezji" - krzyczał na sali rozpraw, z której został wyprowadzony przez policjantów. Na sali podczas ogłaszania wyroku był obecny przedstawiciel ambasady Tunezji. W związku z tymi wydarzeniami, przed sądem w Ełku toczyły się wcześniej dwa inne procesy. W jednym z nich sąd skazał właściciela baru Abdiego L. na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za udział w bójce i nieudzielenie pomocy zaatakowanemu nożem Danielowi. Wyrok zapadł po wniosku o dobrowolne poddanie się karze, uzgodnionym z prokuraturą i zaaprobowanym przez rodzinę zmarłego. Skazany miał matce i siostrze 21-latka zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia. Ok. 40 osób odpowiadało także przed sądem w związku z zamieszkami, jakie po śmierci 21-latka wybuchły w mieście. W tłumie mieszkańców, którzy zebrali się przed barem, by wyrazić sprzeciw wobec przemocy, były osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijano szyby w witrynie lokalu. Większość oskarżonych dobrowolnie poddała się karze. Kilka osób usłyszało wyroki więzienia, bo były wcześniej karane.