Do dramatycznej zbrodni doszło w miniony piątek w Olecku (warmińsko-mazurskie). Jako przyczynę zgonu wskazano krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu. Dziecko było prawdopodobnie uderzane tępym narzędziem, a jego serce przebite złamanym żebrem. 9-miesięczna dziewczynka została także wykorzystana seksualnie. Podejrzanymi o dokonanie zbrodni są rodzice. Kobieta i mężczyzna nie byli wcześniej karani. 35-latka miała jeszcze troje dzieci, każde z innego związku. Dzieci mieszkają u swych ojców. 45-latek miał z kolei troje dzieci z pierwszego małżeństwa. 35-letnia Anna W. i 45-letni Grzegorz W. usłyszeli zarzuty zabójstwa oraz znęcania się nad dzieckiem. Według śledczych, proceder znęcania się nad dziewczynką trwał od kwietnia. Wcześniej dziecko przebywało w rodzinie zastępczej, jednak zostało zwrócone rodzicom. Powodem, dla którego pierwotnie odebrano dziecko, było nadużywanie przez matkę narkotyków. Wstrząsająca relacja krewnej matki Jak wynika z relacji krewnej Anny W., rodzina wielokrotnie zgłaszała odpowiednim służbom, że w domu dziewczynki źle się dzieje. "Dziecko nie miało prawa czuć się tam bezpiecznie, matka mówiła, że nie chce żyć i nie chce Blanki" - opowiada. "Były sytuacje, że jak podjechaliśmy, powiedziała, że chce iść na leczenie, żebym zawiozła ją do Suwałk. Była w takim stanie, że nie mogliśmy nad nią zapanować. Biegała po osiedlu, chciała wbiec pod samochód" - relacjonuje. Jak informuje krewna, problemy z nadużywaniem narkotyków pojawiły się jeszcze przed przyjściem na świat dziecka. Kobieta mówiła reporterowi Polsat News, że podejrzana trafiała do szpitala w opłakanym stanie, pod wpływem narkotyków takich jak, np. amfetamina. Krewna ma także żal do służb. Z jej relacji wynika bowiem, że kontrola ze strony urzędników pomocy społecznej była niewystarczająca, a podczas interwencji policji zdarzało się, że "dzielnicowy nie wysiadał nawet z samochodu". Służby zadziałały prawidłowo? Rzecznik komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie w przekazanym oświadczeniu poinformował, że policja nie została poinformowana, że decyzją sądu dziecko wróciło do biologicznych rodziców. Z oświadczenia przytaczanego przez Polsat News wynika także, że "w ostatnim czasie nie było zgłaszanych interwencji policyjnych w stosunku do tej rodziny". Stacja informuje również, że dwa tygodnie przed tragedią, u rodziny zjawił się kurator. Nie zgłosił on jednak żadnych nieprawidłowości w rodzinie. Ta kwestia jest teraz badana - czytamy. Kontrolę zapowiedziano również w MOPS-ie, który także miał obowiązek czuwać nad sytuacją 9-miesięcznej Blanki.