16 czarno-białych fotografii pochodzi z archiwum rodzinnego Teresy Stefanowicz, córki więźnia obozu KL Auschwitz, Jana Stefanowicza. Zdjęcia przedstawiają m.in. stosy zwłok na rampie kolejowej, przeciąganie zwłok do pieców krematoryjnych, wsuwanie zwłok na marach do pieców krematoryjnych. Na wielu fotografiach wyraźnie widać twarze zmarłych. Jak ustalono fotografie te, wykonane bezpośrednio po wyzwoleniu obozu w Dachau przez Amerykanów, nie pokazują rzeczywistych sytuacji, ale inscenizowane przez więźniów, by pokazać jak hitlerowcy obchodzili się z ciałami zamordowanych. Fotografie tego typu były dołączone do materiału dowodowego w procesach przeciw zbrodniarzom hitlerowskim. Zdjęcia przez lata były pamiątką rodzinną w domu Teresy Stefanowicz, która nikomu nie mówiła o ich istnieniu. Dopiero latem 2007 roku opowiedziała o nich poecie i zarazem dyrektorowi Centrum Polsko-Francuskiego w Olsztynie - Kazimierzowi Brakonieckiemu. - Pani Stefanowicz była przekonana, że są to zdjęcia dokumentujące zbrodnie w KL Auschwitz. Mówiła, że jej ojciec wszedł w posiadanie tych fotografii, gdy w styczniu 1945 roku szedł w tzw. marszu śmierci z obozu w Auschwitz do Buchenwaldu. Pilnującemu więźniów żołnierzowi zeszycik ze zdjęciami miał wypaść zza pazuchy, a Stefanowicz miał niepostrzeżenie podnieść go i schować - powiedział Brakoniecki. Brakoniecki przez kilka miesięcy weryfikował wersję Teresy Stefanowicz i ustalił, że jest ona nieprawdziwa, a fotografie były pozowane do celów dokumentacyjnych. "Wszystko wskazuje na to, że są to fotografie wykonane przez amerykańskich żołnierzy w Dachau tuż po wyzwoleniu obozu. Wówczas w obozie było wiele zwłok, żyli także więźniowie, którzy pracowali przy obsłudze pieców krematoryjnych. Fotografie te wykonywano celem dokumentacji zbrodni hitlerowskich i wiele tego rodzaju zdjęć dawano zaprzyjaźnionym żołnierzom. Moim zdaniem, panu Stefanowiczowi fotografie te mógł podarować jego wuj, który był pułkownikiem wojska polskiego. Wuj zapewne dostał je od Amerykanów i dał Stefanowiczowi na pamiątkę" - uważa Brakoniecki. Pracownicy Muzeum Auschwitz, którym Brakoniecki pokazywał fotografie także zaprzeczyli, że zostały one wykonane w tym obozie. - Mimo to zdecydowaliśmy się na wystawę tych zdjęć, ponieważ są one wstrząsającym świadectwem ludobójstwa - powiedział Brakoniecki. Dodał, że po zakończeniu prezentacji w Olsztynie wystawa zostanie przekazana do Bretanii i tam będzie prezentowana jako element przybliżania Francuzom historii Polski. Wystawa będzie czynna do 8 lutego.