Oskarżona Dorota K. nie przyznała się przed sądem do winy i odmówiła złożenia wyjaśnień. Na następnej rozprawie, którą sąd wyznaczył na 6 października, będą przesłuchiwani świadkowie. Według oskarżenia są to osoby, na które właścicielka wystawiała miesięczne bilety ulgowe, a potem starała się w urzędzie marszałkowskim o refundację kosztów związanych z rzekomo wykonaną usługą przewozową. W akcie oskarżenia prokurator zarzucił jej wyłudzenie ponad 3 tys. zł. Według pracowników urzędu marszałkowskiego, może chodzić o wyższą kwotę. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez właścicielkę firmy transportowej prokuraturę powiadomił urząd marszałkowski. Jak powiedział wicedyrektor departamentu infrastruktury Jan Śmietanko, do urzędu wpłynął anonim, w którym były pracownik firmy przewozowej opisał, w jaki sposób właściciel dokumentował niewykonane usługi. Jak wyjaśnił Śmietanko, województwo warmińsko-mazurskie otrzymuje każdego roku z Ministerstwa Finansów refundację kosztów wynikających z różnicy między kosztem przewozu a ceną zapłaconą przez pasażera. Z ulg korzystają m.in. żołnierze, wojsko, młodzież szkolna. Według dyrektora, a przykład bilety ulgowe szkolne powinny być wypisywane na nazwiska uczniów, którzy faktycznie dojeżdżają do szkół natomiast po sprawdzeniu przez policję okazało się, że na bilecie widnieją dane osoby dorosłej, której ulga szkolna nie przysługuje. Poza tym osoby te nie wiedziały, że właścicielka uzyskiwała refundację, posługując się ich danymi. Na Warmii i Mazurach działa około 60 przewoźników świadczących usługi przewozów pasażerskich, którzy uzyskują refundację za bilety ulgowe. W 2011 roku na refundację ulgowych przejazdów Warmia i Mazury uzyskały z resortu finansów ponad 30 mln zł.