Rzeczniczka warmińsko-mazurskiej straży Małgorzata Szmidt- Jeżewska powiedziała, że do wybuchu doszło w pomieszczeniu rozdzielni zaworów, gdzie czterej pracownicy prowadzili prace konserwacyjne: Eksplozja nastąpiła 6 metrów pod ziemią. Pracownicy wynajętej firmy zmieniali tam zawór na instalacji rurociągu łączącego dwa zbiorniki z paliwem. Zawór był rozszczelniony, wydostawały się opary paliwa. Kiedy robotnicy wymieniali zawór, poszła iskra, która spowodowała wybuch. Pracownicy zostali poparzeni, wśród nich jeden śmiertelnie. Najciężej poparzony mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii szpitala w Elblągu, a jeszcze dziś zostanie przetransportowany do specjalistycznego szpitala w Gryficach. 48-latek ma poparzone ciało w 60 proc. Jego drogi oddechowe są uszkodzone - oddycha za pomocą specjalnej aparatury. Pozostali dwaj przebywają na chirurgii. Mają poparzone nogi , plecy , ręce i twarz. Ich stan jest ogólnie dobry. Na miejscu tragedii jest biegły z zakresu pożarnictwa oraz prokurator, która ustala okoliczności wypadku. Przepompowania to miejsce, gdzie przechowywane i dystrybuowane są substancje ropopochodne. Produkty transportowane są tam koleją, potem przepompowywane do zbiorników i rozprowadzane do odbiorców.