Zjazd olsztyńskiej PO odbył się przed tygodniem, wzięło w nim udział 115 członków partii. Podczas zebrania wybrano m.in. szefa olsztyńskiej PO, którym, uzyskując 64 głosy, został Jan Tandyrak - były radny Olsztyna. Stracił on mandat radnego, po tym, jak sąd administracyjny stwierdził, że prowadzi interesy na majątku gminy, co jest prawnie zabronione. Wybór Tandyraka i cały zjazd oprotestowały m.in. posłanki Lidia Staroń i Beata Bublewicz. Razem z ponad dwudziestoma innymi osobami poprosiły władze regionalne partii, by unieważniły zjazd olsztyńskiej PO. - Głównym powodem naszej prośby było to, że członkowie zostali powiadomieni o zebraniu w nieprawidłowy sposób: nie wysłano im listów, tylko powiadomiono szefów kół, a ci mieli powiadomić swoich działaczy. To jest niezgodne z prawem obowiązującym w PO - powiedziała Bublewicz, która szefuje jednemu z kół olsztyńskiej PO i jest we władzach regionalnych partii. Przyznała, że nieprawidłowy sposób zawiadomienia członków partii stał się głównym powodem unieważnienia całego zjazdu. Bublewicz nie ukrywała, że ci, którzy podpisali się pod unieważnieniem zjazdu i jego uchwał, są niezadowoleni nie tylko ze złamania procedur, ale i z wyboru na szefa olsztyńskiej PO Tandyraka. - Moim kandydatem na to stanowisko był Krzysztof Krukowski - powiedziała Bublewicz. Krzysztof Krukowski jest pracownikiem naukowym olsztyńskiego uniwersytetu. W przedterminowych wyborach samorządowych w Olsztynie przegrał walkę o fotel prezydenta miasta z Piotrem Grzymowiczem. Ponowny zjazd olsztyńskiej PO i wybory szefa struktur partii w Olsztynie mają się odbyć wkrótce po świętach. Tandyrak zapowiedział, że po raz kolejny stanie do wyborów na szefa partii w Olsztynie. - Zaufało mi wiele osób, nie mogę ich zawieść - powiedział Tandyrak. Dodał, że całe zamieszanie "jest nieco niesmaczne" i nie przysparza partii sympatii. W przesłanym w piątek PAP komunikacie poseł Lidia Staroń zapowiedziała, że w związku z sytuacją w olsztyńskiej PO wystąpi o wyznaczenie w tych strukturach partii zarządu komisarycznego. Poseł Bublewicz jeszcze nie zdecydowała, czy także zdecyduje się na taki krok.