Kamienie pochodzą z nieudanego przemytu z Rosji - celnicy znaleźli je, gdy szukali papierosów w pociągu relacji Kaliningrad - Gdynia. Cenne znalezisko znajdowało się w lampie (to popularne miejsce, w którym przemytnicy chowają kontrabandę). Zgodnie z prawem celnicy mogą teraz sprzedać kosztowności na licytacji. Ale gdy prawie trzy tygodnie temu organizowali pierwszą, nikt nie wpłacił wadium. Dlatego postanowili sprzedać je taniej - cena wywoławcza wynosi dziś 20 tys. złotych. Zaznaczmy, że rzeczoznawca oszacował wartość kamieni na ponad 40 tys. Celnikom na taką obniżkę pozwala prawo. Zgodnie z przepisami, łatwiej jest zmniejszyć cenę, niż podzielić kamienie i sprzedawać je mniejszymi partiami. Początek licytacji o godzinie 11. Oczywiście, pod warunkiem, że znajdą się chętni.