Według ekologów jest co najmniej kilka przyczyn tego zjawiska. Jedną może być to, że rosyjskie drapieżniki znajdują schronienie w czasie sezonu polowań w Polsce (wilk jest u nas pod ścisłą ochroną). Inną może być brak wystarczającej ilości pożywienia dla watah wilków, a bydło i owce to dla nich łatwa zdobycz - wymienia "GPC". Jak przypomina "Codzienna", w gminie Dubeninki, przy granicy z Litwą i Rosją, ofiarami watah padło 50 owiec i 15 sztuk bydła. Liczba ataków wzrosła tak drastycznie, że lokalne władze wnioskują o odstrzał jednego drapieżnika. Ale zdaniem ekologów odstrzał nie rozwiąże problemu. Szkody spowodowane przez wilki zdarzają się też w krajach, w których prowadzi się eksterminację tego gatunku - wskazuje dr Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury "Wilk". Podpowiada też jak łatwo zabezpieczyć się przed atakami watah. Często wystarczy jedynie pastuch elektryczny lub wyszkolony pies strażnik - mówi "GPC" Pierużek-Nowak.