Rzecznik prasowa wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek poinformowała wieczorem PAP, że bez prądu pozostaje 2,5 tys. odbiorców, co oznacza wzrost o 1 tys. w porównaniu z wczesnym popołudniem. Wcześniej energetycy zapowiadali, że do wieczora usuną wszystkie awarie zasilania. Wrotek dodała, że wieczorem uszkodzone są 4 linie energetyczne i 81 stacji transformatorowych. Prądu nie ma na terenie gmin: Gołdap, Wydminy, Kraszewo, w okolicach Nidzicy i Działdowa oraz w rejonie Lidzbarka Warmińskiego. Niebezpiecznie zaczyna się także robić na drogach ponieważ na jezdniach tworzy się lód i jest bardzo ślisko. Podobnie na chodnikach. "Wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie są przejezdne, jedynie na drogach wojewódzkich miejscami występuje lokalna śliskość, błoto pośniegowe lub też zajeżdżony śnieg" - podała rzecznik wojewody. Ślisko jest też na osiedlowych uliczkach. Wrotek poinformowała też, że w związku z zachodnim i północno-zachodnim wiatrem w okolicach Elbląga utrzymuje się tzw. cofka, tj. wody z Zalewu Wiślanego wtłaczane są do rzek na lądzie. Zapewniła jednak, że sytuacja hydrometeorologiczna stabilizuje się. "Na wszystkich punktach pomiarowych poziomów wód odczyty są poniżej stanów ostrzegawczych. Jednak w związku z tym, że w godzinach nocnych wg. prognoz siła wiatru ma wzrosnąć do 8 km/h i wiatr ma wiać z kierunku północnego w gminie Elbląg utrzymano pogotowie przeciwpowodziowe, a wszystkie siły funkcjonujące w systemie reagowania nadal są w stanie gotowości do użycia" - podała wieczorem Wrotek i dodała, że prowadzony jest bieżący monitoring stanu wód w tej okolicy.