42-letnia kobieta zmarła 1 maja po zabiegu. Lekarz, który wykonał jej zabieg, już nie pracuje w szpitalu. Przez ostatnie sześć lat był ordynatorem oddziału ginekologicznego w szpitalu. Nie pracuje już tam, bo - jak tłumaczy dyrektor szpitala - przegrał konkurs na ordynatora. Za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki lekarzowi grozi do pięciu lat więzienia.