Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny poinformował w czwartek, że zawiadomienie w tej sprawie zostało przesłane drogą służbową do Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ. Zdecyduje ona, czy przeprowadzić najpierw postępowanie sprawdzające, czy wszcząć postępowanie przygotowawcze. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa narażenia życia i zdrowia uczniów Zespołu Szkół w Barczewie złożył burmistrz miasta Andrzej Maciejewski. Kilka dni wcześniej, po uzyskaniu opinii Kuratorium Oświaty, odwołał ze stanowiska dyrektorkę placówki. Groźnie wyglądające ćwiczenia? Powodem było zorganizowanie przez nią w szkole w połowie listopada symulacji ataku terrorystycznego, o której nie uprzedziła uczniów, rodziców i większości nauczycieli. W pozorowanym ataku uczestniczyła grupa zamaskowanych osób, specjalizujących się w szkoleniach z samoobrony i militarnej wersji walki wręcz. Pozorujący atak wyglądali "groźnie", byli ubrani w stroje moro, twarze mieli zakryte kominiarkami. Byli uzbrojeni w atrapy broni palnej i używali w budynku petard hukowych. Według relacji rodziców, wielu uczniów było przerażonych i "doznało silnych przeżyć emocjonalnych". Jeden z chłopców uciekł z budynku przez okno na parterze. W ocenie władz miasta, była dyrektor szkoły wpuściła na teren placówki osoby postronne, które nie miały najprawdopodobniej przygotowania pedagogicznego i merytorycznego do przeprowadzania tego typu działań. Naraziła dzieci na niepotrzebny stres i odebrała im poczucie bezpieczeństwa. Uczniowie nie zostali na to przygotowani "Pani dyrektor nie wykonała żadnych czynności, by zapewnić im stosowną pomoc oraz wyjaśnić, co tak naprawdę się wydarzyło i jaki jest cel prowadzonych działań. Przed próbnym atakiem terrorystycznym zabrakło pogadanek, filmów, odpowiedniego przygotowania merytorycznego oraz informacji, że będzie przeprowadzona symulacja ataku terrorystycznego" - napisał burmistrz w uzasadnieniu decyzji o odwołaniu dyrektorki ze stanowiska. Jak powiedział zastępca burmistrza Barczewa Piotr Mostek, była dyrektor szkoły informowała co prawda urząd, że zostaną przeprowadzone ćwiczenia, ale nie podała szczegółów i nie uprzedziła, że do szkoły wejdzie zamaskowana grupa używająca środków pirotechnicznych. "Byliśmy przekonani, że to będą typowe ćwiczenia, takie jak np. ewakuacja na wypadek pożaru" - mówił. Do Zespołu Szkół w Barczewie uczęszczają dzieci przedszkolne, uczniowie klas 1-8 i licealiści. Są wśród nich dzieci, które mają orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, uczniowie ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera. Dzieci boją się chodzić do szkoły Po listopadowym zdarzeniu kontrolę w placówce przeprowadziło Kuratorium Oświaty w Olsztynie. "Mamy informacje, że część dzieci boi się chodzić do szkoły, mają jakieś stany lękowe. Dlatego wśród zaleceń w protokole pokontrolnym jest objęcie tych uczniów pomocą psychologiczno-pedagogiczną, żeby te traumatyczne przeżycia szybko i skutecznie zniwelować" - powiedział PAP wicekurator Wojciech Cybulski. Postępowanie wyjaśniające wobec byłej dyrektor szkoły wszczął rzecznik dyscyplinarny przy wojewodzie warmińsko-mazurskim. Ma zbadać, czy dopuściła się uchybienia godności zawodu lub obowiązkom nauczyciela. Gdyby to stwierdził, skieruje sprawę do komisji dyscyplinarnej.