W sporze wszystko rozbija się o budynek, którego gmina nie chce użyczyć Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju Wsi Hartowiec. Stowarzyszenie założyli mieszkańcy wsi właśnie po ty, by zorganizować gimnazjum publiczne dla swoich dzieci. Podpisano nawet porozumienie z gminą. Władze miały pomóc w zorganizowaniu szkoły, w której obecnie mieści się tylko podstawówka. Zarząd jednak zdecydował nie użyczać stowarzyszeniu budynku, dlatego rozżaleni mieszkańcy wsi wyposażeni w śpiwory i transparenty okupują szkołę. Urzędnicy z Rybna twierdzą, że dzieci lepsze warunki do nauki znajdą właśnie w Rybnie, gdzie będą dowożone autobusami. Wygląda więc na to, że żadna ze stron nie chce ustąpić, a nowy rok szkolny za pasem. Na pytanie, co będzie dalej z protestem, Czesław Świniarski, sekretarz gminy Rybno odpowiada: "Trzeba się trzymać prawa. Zarówno jedna strona jak i druga oraz wójt zastosuje prawo, zgodnie z ustawą o systemie oświaty. Tam się mówi o obowiązku szkolnym". Jeśli rodzice nie puszczą dzieci do szkoły w Rybnie, staną przed kolegium do spraw wykroczeń. Nie wiadomo też, czy tego sporu nie będzie musiała rozstrzygnąć policja.