Tak jest na przykład we wsi Sikory Juskie na Warmii i Mazurach. Tam, by zadzwonić po pogotowie lub policję, mieszkańcy muszą zawędrować właśnie do sołtysa - często aż na drugi koniec wsi. Działa tam bowiem tylko jeden, jedyny we wsi telefon. Dlatego też nie dziwi to, że jest on prawie stale zajęty. Podobny problem mają mieszkańcy wsi i właściciele ośrodków wypoczynkowych w Malinówce, którzy od dwóch lat starają się o podłączenie aparatów. Co prawda w każdym pokoju w tamtejszym domu wczasowym jest telefon, jednak można się połączyć tylko przez recepcję. Właścicielka ośrodka dodaje, że w domu tym ponad trzysta osób korzysta z owej jednej linii. Jak dowiedziała się sieć RMF FM, dopiero teraz pojawiła się szansa na podłączenie telefonów. Jednak nie wiadomo, czy ostatecznie aparaty zostaną zainstalowane. Powód? Kilku właścicieli sprzedało swoje działki, a nowi nie chcą wydać pozwolenia na tego typu inwestycję. Lokalne władze mają jednak nadzieję, że otrzymają wszystkie zgody, a w lipcu telefony w Malinówce będą już dzwonić. Na razie jednak mieszkańcom wsi pozostają gołębie pocztowe. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Beaty Tonn: