Dzieci oraz ich rodzice walczą o gimnazjalne oddziały w szkole podstawowej w swojej miejscowości. Nie chcą dojeżdżać do szkoły oddalonej od Hartowca o dziewięć kilometrów. Na to nie zgadzają się jednak władze gminy. Od sześciu dni wejście do budynku podstawówki okupują rodzice gimnazjalistów, zrzeszeni w stowarzyszeniu, które otrzymało od kuratora zgodę na utworzenie gimazjum właśnie w Hartowcu. Wójt Rybna twierdzi, że nie pozwala na to sytuacja ekonomiczna. Gminy po prostu nie stać na zatrudnienie nowych nauczycieli. Poza tym szkoła w Rybnej jest lepiej wyposażona i ma większą salę gimnastyczną. Jeśli rodzice nie puszczą swych pociech do tej właśnie szkoły, wójt zmusi ich do tego siłą. Rodzice nie boją się tych pogróżek. Twierdzą, że mają swoich nauczycieli w szkole w Hartowcu i nie puszczą dzieci do Rybna. Czy w Hartowcu rok szkolny zacznie się od przepychanek? Zobaczymy w najbliższych godzinach.