Przed sądem staną także właściciel gimbusu, jego żona oraz diagnosta ze stacji badań pojazdów, który dopuścił autobus do ruchu mimo licznych usterek. Szoferowi postawiono zarzuty spowodowania wypadku oraz wyłudzenia zasiłku dla bezrobotnych - kierowca pracował "na czarno". Autobus nie miał obowiązkowego ubezpieczenia OC. Uzyskano je dopiero po wypadku. Właścicielom gimbusu prokuratura zarzuca teraz namawianie do wystawienia polisy OC z data wsteczną i używanie tej polisy później jako autentycznej. Wszyscy oskarżeni będą odpowiadać z wolnej stopy.