Okazało się, że od kilku dni zwierzęta nie były karmione. Ich właściciel przepadł jak kamień w wodę. Podobno mieszka pod Warszawą i zapomniał o liczącym blisko 100 osobników stadzie. Zapomniał również o swoich dwóch pracownikach, którzy mimo tego, że od dawna nie otrzymują pieniędzy, próbowali ratować głodne zwierzęta. Sprawą zajęła się już policja. Dziś materiały trafią również do prokuratury. Władze gminy po nakarmieniu zwierzaków zamierzają przekazać je w dobre ręce do innych gospodarstw.