Centrum Krwiodawstwa w Olsztynie potrzebuje urządzeń do zamrażania osocza, czy chociażby wirówek. Te, które teraz pracują są stare, wysłużone i w każdej chwili mogą przestać działać. Na liście dłużników Centrum znajduje się m.in. olsztyńska poliklinika. - Ja mam deficyt. Chirurdzy wykonali 30 proc. zabiegów więcej, niż mamy zapłacone. My byśmy chcieli płacić, ale wtedy, kiedy to, co robimy, będzie również zapłacone - mówi dyr. polikliniki Bogdan Michniewicz. Centrum nie wstrzyma dostaw krwi do szpitali, bo jak tłumaczy jego dyrekcja, ucierpieliby na tym jedynie chorzy. Dlatego jedynym wyjściem - i jak się okazuje skutecznym - pozostaje sąd. Trzy pozwane szpitale regulują już swoje niezapłacone rachunki.