Jak się okazało wiatr na Warmii i Mazurach był raczej symboliczny. Kierowcy, którzy wyjadą poza miasta muszą jedynie uważać na odcinkach leśnych, gdzie mogą się natknąć na konary i gałęzie. Spokojnie było również na Żuławach Wiślanych. Mimo wiatru wiejącego z północy - a więc najgroźniejszego wiatru dla Żuław - woda w jeziorach i rzekach nie podniosła się. Nie było jednak 100-procentowej pewności, że wały wytrzymają podwyższony poziom lokalnych wód. Sztaby kryzysowe poważnie więc potraktowały ostrzeżenia synoptyków i były przygotowane na ewentualne problemy.